Kasię i Dawida poznałam pod koniec 2019 roku. Pamiętam ich ekscytację i pomysły, którymi dzielili się ze mną na naszym pierwszym spotkaniu. Nikt jeszcze nie wiedział co czeka nas w tej pierwszej części sezonu ślubnego 2020. Bum! Niedługo od czasu naszego pierwszego spotkania umówiliśmy się na sesję narzeczeńską, na której poznaliśmy się jeszcze lepiej i spędziliśmy razem wspaniałe 1,5 godziny 🙂
Reportaż ślubny zaczęłam od poznania obiektu Hotel Wodnik. Miałam okazję fotografować ślub w tym miejscu po raz pierwszy i przyznam szczerze, że byłam miło zaskoczona zarówno całym obejściem lokalu, salą bankietową oraz obsługą.
Pogoda była bajeczna, słoneczna i na tyle przyjemna, że można było spędzać czas na dworze do północy, a nawet i dłużej.
Klimat jaki panował podczas przygotowań mogę opowiedzieć w 3 słowach: luz, blues i chill 🙂 Mnóstwo śmiechu, ogrom radości i chęci do współpracy! Moi ludzie!
Ceremonia ślubna odbyła się w plenerze. Była tak piękna, że gdy oglądam zdjęcia z tego ślubu pamiętam niemalże każdy moment, każde słowo i spojrzenie. Apropo słów, to jest kilka, które wyjątkowo utkwiły mi w pamięci i pozwolę sobie się nimi z Wami podzielić. Otóż, bardzo często podczas ślubów fajni Urzędnicy zadają Parom Młodym pytania i opowiadają różne ciekawe historie 🙂 Tym razem Pan, który udzielał ślubu Kasi i Dawidowi zapytał Kasię: “Gdzie znalazła Pani swojego Pana Młodego?” na co Kasia odpowiedziała: “W zbożu :D” I zaraz po tej odpowiedzi jest zdjęcie najbardziej radosnej Kasi! 🙂
Weselna potańcówka rozkręciła się na maksa dość późno, z uwagi na styl wesela, które było trochę bankietowo-outdoorowo-chillowe. Taki był plan i zamysł. Para Młoda bardzo chciała, żeby goście mieli strefy relaksu na zewnątrz, gdzie będzie można spokojnie porozmawiać, napić się drinka i spędzić miło czas 🙂 Dokładnie tak było.
Muszę wspomnieć również o bardzo ważnej sprawie, wesele odbyło się 4 lipca, a to urodziny Pana Młodego, więc była celebracja tortem, balonami no i nieco skromniej… fajerwerkami! 😀
I tak do białego rana wszyscy bawili się na doskonałym weselu Kasi i Dawida 🙂 Wiem, bo zostałam zaproszona na poprawinowego drinka, więc znałam szczegóły z pierwszej ręki 🙂
Z przyjemnością wracam do tego gorącego, lipcowego dnia, szczególnie gdy za oknem zimno, pada, wieje i codziennie wyczekuję na słoneczny dzień, aby zrealizować plenery ślubne moich wrześniowych i październikowych Par Młodych.
Na plener ślubny Kasia i Dawid wybrali jezioro. Nie wiedzieli jakie jezioro, ani w którym kierunku chcieliby jechać. Propozycji było sporo, najpierw plener ślubny miał odbyć się na kolorowych jeziorkach, później w Poznaniu, w międzyczasie padł pomysł, by zrobić zdjęcia w okolicach Kalisza. Finalnie sesja Kasi i Dawida odbyła się we Wrocławiu, gdzie wraz z filmowcem Kubą stworzyliśmy piękna pamiątkę. Plener odbył się we wrześniu, a promienie słońca były tak ciepłe i tak niesamowite, że światło niemalże samo malowało fotografie. Było mnóstwo śmiechu, radości ii… miłości oczywiście.
Zachęcam do obejrzenia sesji ślubnej Kasi i Dawida.
Miejsce: Hotel Wodnik
Suknia: Bellissima
Oprawa muzyczna – Dj Lucky
Garnitur: Zakład Krawiecki Tadeusz Florek
Obrączki: Topaz
Make up: Małgorzata Maroń
Fryzura: Aleksandra Mentel
Florystyka/Dekoracje: Kwiatkarnia
Tort: Od Pokoleń
Zegarek: Atlantic Watch