Planując sesję narzeczeńską o wschodzie słońca obserwowaliśmy pogodę przez dobry tydzień zanim padło na konkretną datę. Wrześniowy rześki poranek sprawił, że nie potrzebowaliśmy kawy na przebudzenie. Było pięknie, słonecznie, mgliście, magicznie i romantycznie. Sami zobaczcie.
Uwielbiam wschody słońca, dodają zdjęciom magii. Światło jest wtedy delikatne i niezwykle barwne. Zagląda zza drzew i pomiędzy sylwetki fotografowanych osób. Dodatkowym plusem fotografowania o wschodzie słońca jest to, że nie spotykam zbyt wielu osób. Szczególnie dotyczy to pór roku, gdy słońce wstaje bardzo wcześnie.
Na moją propozycję sesji narzeczeńskiej o wschodzie słońca Karolina i Bartek zareagowali z ogromnym entuzjazmem. Widziałam w ich oczach ekscytację. Wiedzieli o co chodzi ze zdjęciami o tej porze dnia. Tak więc czekaliśmy na bezchmurny wschód słońca w okolicy Kolorowych Jeziorek. O tym miejscu pisałam już wielokrotnie. Jest wyjątkowe. To był nasz drugi punkt zdjęć.
Ustaliliśmy, że jadąc w stronę Kolorowych Jeziorek znajdziemy ładne miejsce na wschód słońca i zrobimy tam nasz pierwszy przystanek. Gdy tylko zobaczyłam poranną mgłę w polu i wyłaniające się zza drzew słońce, poprosiłam Bartka, żeby zatrzymał się właśnie w tym miejscu. Nie żałuję, to była najlepsza decyzja. Jadąc dalej przegapili byśmy mgłę i być może nawet wschód słońca.
Szybkie oswojenie się z chłodnym, porannym powietrzem i od razu wysłałam Karolę i Bartka na spacer po okolicznych polach, gdzie tło malowała magiczna mgła.
Chwilę później wzeszło słońce, które pokolorowało smutne pola. Przemieszczanie się było dość skomplikowanie, ponieważ dzielił nas długi rów, którego nie dało się przeskoczyć, więc za każdym razem chcąc zmienić perspektywę albo ja, albo moja Para musiała przechodzić dookoła, w polu, które było bardzo grząskie, więc wszystkie buty po sesji narzeczeńskiej były do prania 🙂
Po bajkowej sesji o wschodzie słońca ruszyliśmy na Kolorowe Jeziorka. Oczywiście pustki i cisza wokół. Zrobiło się już nieco cieplej na dworze, więc nie marzliśmy podczas zdjęć. Spacerowaliśmy po jeziorkach, po lesie i zatrzymywaliśmy się w ciekawych miejscach, aby zrobić zdjęcie.
Mimo, że sesje skończyliśmy dość późno, ponieważ słońce było już wysoko, to dopiero wtedy wyglądało ono zza drzew na Kolorowych Jeziorkach.
Czy sesja narzeczeńska o wschodzie słońca była warta prania wszystkich par butów?
Sami zobaczcie i oceńcie 🙂
Zapraszam również do obejrzenia innej sesji zdjęciowej z Kolorowych Jeziorek:
Blanka
Pani Magdo, gratuluję! Bajkowe miejsce, piękni ludzie przed obiektywem a to wszystko ujęte na magicznych kadrach spod Pani ręki!